bez zmian...

dni mijaja nie wnoszac do mojego zycia nic szczegolnego niewiem dlaczego ale mam przeczucie ze ostatnio jest dobrze za dobrze,za spokojnie boje sie ze wreszcie stanie sie cos zlego i to wszystko prysnie...

dzisiaj dzien kobiet to swieto jest mi naprawde obojetne jednak robilo mi sie milo kiedy jakis kolega do mnie podchodzil i skaldal zyczenia :)

boje sie juz jutro to cholerne zebranie jak moj tata zobaczy moje ocenki bardzo sie rozczaruje przeciez jego corka zawsze byla prymusem a teraz...no wlasnie a teraz...eh... ;/

przepraszam za taka pusta notke...