Archiwum maj 2004, strona 1


maj 07 2004 :)
Komentarze: 4

i jak narazie sie nic nie zmienia jest dobrze chociaz ...przed chwila wynikl pewnie problem ale mysle ze uda mi sie go rozwiazac...moje zycie po zielonej szkole sie zmienilo nie wiem czy na lepsze mozliwe wiem ze ten wyjazd pozwolil mi poznac wielu ludzi od strony z ktorej ich nie znalam...zawiodlam sie na jednaj osobie bardzo poczulam sie oszukana...a u drugiej dostrzeglam cos co mnie bardzo do niej zblizylo ...na poczatku nie moglam sie pogodzic bo poczulam sie jakby zdradzona ale ta druga osobka bardzo szybko zatarla w mojej pamieci ten slad w pamieci jak i rowniez sercu...jednak ...wszystko przemija i wiem ze to tez minie ale teraz ciesze sie tym co mam...a troszeczke mam :)

nevermind1991 : :
maj 04 2004 szczesliwa??
Komentarze: 7

chyba nareszcie jestem szczesliwa...ale wole nie zapeszac teraz sie juz boje ...boje ze moze sie nie udac ale po co mam teraz zapeszac skoro jest dobrze a nawet bardzo dobrze :)

ciesze sie ze mam tyle wolnego a wogole wszystko mnie cieszy jest supcio duzo chodze...po skalkach do kamieniolomu a wogole wszedzie :)

przez te dni od 1 maja do dzisiaj mialam tyle przygod chyba przez cale zycie tylu nie mialam :P

boshe ale ta notka jest nudan jak bym ja czytala to bym chyba umara przy komipie... no to tak na koniec zycze wam abyscie przezyli przy tej mojej notce a tak po drugie to trzecio i drudzo gimnazjalisci zycze wam powodzenie !! bede trzymala mocno kciuki!!

nevermind1991 : :
maj 02 2004 cz.3
Komentarze: 3

6 dzien-sroda...rano robilismy jakies zadanka a potem do obiadu milismy duzo czasu dla siebie po obiedzie [byl o 13 30 ] mielismy jechac do nowego sacza ...najpierw wolna godzina na rynku a potem duza czesc grupy pojchala na basen a reszta siedziala i ogladala jak oni sobie plywaja ...wieczorem chyba byla dyskoteka ale byla do dupy postanowilismy ja wczesniej skonczyc ...i w wiezy zaciela sie plyta [wieza oczywiscie nie byla nasza] to bylo okropne nie wiedzielismy co robic naprawiac zawolac jakiegos nauczyciela ...postanowilsmy zaczac ja rozkrecac mielismy tylko 10 minut jedni ze strachu smiali sie a dudzy az plakali skonczylo sie na tym ze za wieze musimy oddac 40 zeta...

7 dzien-czwartek...tego dnia musielismy wczesniej wstac bo mial jechac duzy autobus to pozwolilo nam jechac na wierchomle tym razem zmiescilismy sie wszyscy...ja bardzo balam sie tej wycieczki bo z opowiadan jednej kolezanki wychodzilo na to ze to potworna gora ...na poczatku szlismy po betonie to dopiero bylo dojscie do gory a my juz mielismy dosc...wreszcie doszlismy do szlaku czarnego...droga byla przeokropna przez srodek lala sie jakas rzeczka taka jakas blotnista okropna wogole jakies zmije jaszczurki fuuuuuuuuuu....no ale doszlam i bylam z siebie dumna ...zejscie bylo jeszcze gorsze bylo strasznie slisko ...potem wrocilismy do osrodka i pani skapala sie ze cos palimy i mielismy przerabane we wtorek jest zebranie i rodzice sie maja dowiedziec ...bedzie jazda a na do dodatek po calej aferze jeden z moich madrych kolegow zlamal lawke a drugi popisla i wyryl scyzorykiem na balkonie swoje inicjaly jedna z nauczycielek wszystko to widziala...przerabane ....nasz ostatni dzien skonczyl sie byciem w lozkach o 22 ...a to bylam nasza ostatnia noc czyli zielona noc smarowanie pastami i te sprawy ...jednak ta zielona noc odbyla sie w dzien na poczatku bylam poszkodowana ja ...ale potem zaczela sie wojna...

8 dzien-piatek...to byl nasz ostatni dzien ktory zlecial bardzo szybko bo trwal tylko do 11 po zjedzeni snaidanie poszlismy posprzatac do pokoi dokonczyc pakoowanie...a potem zostawilsiny nasz osrodek i odjechalismy do Krakowa...

 

nevermind1991 : :
maj 02 2004 cz.2
Komentarze: 1

4 dzien-poniedzialek tego dnia za bardzo nie pamietam wiem ze rano po sniadaniu[bylo o 8:30] poszlismy na spacer do pijalni potem do takiego czegos skad lala sie jakas tam woda niby do picia ale ja juz bylo czuc jej smrod to sie odechciewalo pic...potem mielismy godzine na zrobienie zakupow w rynku w piwnicznej potem wrocilismy i jak dobrze pamietam robilismy zadania z majcy :P...wieczorkiem bylo ognisko bylo fajnie bardzo cieplo i utworzyla sie kolejna para...po ognisku poszlismy do domu chlopcy poszli zapalic a ja z EWELINA [  :/ ] i kilkoma innymi girlssss siedzialam i sluchalam muzyczki...i tak minol dzien 4 :)

5 dzien-wtorek...duzo ludzi bylo przeziebionych a na dzisiaj to znaczy wtorek mielismy zaplanowany wypad na gore wierchomle mialo byc ciezko zalamlismy sie wymyslalismy wszystko zeby nie isc i chyba sie na udalo poniewaz zeby tam dojechac trzeba jechac busem a do jednego nasza 33 osobowa grupa sie nie zmiescila nauczyciele musili szybko zmienic plany...zdecydowali ze wybierzemy sie do suchej doliny szlo mi sie bardzo bardzo dobrze...duzo gadalam i bylo milo :)po powrocie zjedlismy obiad i nie pamietam co dalej ....ale to zapewne tez byl super dzien :)

ta poprzednia tez prosze przeczytac a tak wogole to biore sie za pisanie 3 i ostatniej czesci :)

nevermind1991 : :
maj 01 2004 JuZ pO cz.1 :(
Komentarze: 6

no i chyba najwyzszy czas napisac te notke ...oj dzialo sie dzialo dlatego bede pisala w czesciah no wiec zaczynam czesc 1...

jak juz wam wiadomo wyjechalam w piatek droga byla dosc spokojna ciekawe rzeczy zaczely sie dziac juz w autokarze zapowiadal sie dobry dzien...po przyjezdzie zostalismym rodzieleni po pokojach ja niestety bylam w 2 z dziweczyna z ktora prawie wogole nie gadalam ...strasznie mnie denerwowala ...no wiec kiedy juz zostalismy rodzieleni po tych pokojach mielismy czas wolny dla siebie zaczelo sie odwiedzanie siebie nawzajem itp...a wieczorkiem pierwsza dyskoteka na ktorej byla naj naj naj lepiej ...po zakonczeniu rozeszlismy sie po swoich pokojach...a w moim sercu nastapily wielkie zmiany ...

2 dzien-sobota...nasza pierwsza wycieczka na kicarz dosc duza gora ja nie mialam juz sily a na dodatek zaczol padac deszcz schodzilo sie strasznie ...zaczely sie ukladac pierwsze pary...potem chyba milismy lekcje jak dobrze pamietam to fizyke ale bylo zajebiscie robilismy je w pokojach wiec wiadomo jak to sie odbywalo...niewiem czy dobrze mowie ale wieczorkiem chyba znowu byla dyskoteka ale bylo gorzej niz na 1 ale calkiem spoko...tak minol mi 2 dzien...

3 dzien-niedziela...na niedziele mielismy zaplanowana wycieczke do Krynicy to byl moj najlepszy dzien[ale niewazne dlaczego dla wtajemniczonych powiem ze chodzi o droge powratna z krynicy] no a w krynicy oczywiscie godzina wolnego czasu ale przed tym wejscie na gore parkowa szlo sie dosc dobrze ...potem chetni poszli zjezdzac na jakis takich smiesznych saneczkach ale z ich opowiadan wynikalo ze bylo zajebiscie ...potem wracalismy i bylo....cudownie nie pamietam co bylo potem ale wiem ze ja bylam zmeczona ...i chyba wlasnie w ten dzien zaczelo sie wielkie palenie ale tego rowniez nie jestem pewna...palilismy na poczatku kadzidelka a potem laury hehe...niewazne co to...w lozkach mielismy byc 22:45

nevermind1991 : :